top of page
2.png
SFX42780.jpg

PREMIERA KIELECKA: 08.01.2022r.

WOKAL: MAŁGORZATA PRUCHNIK - CHOŁKA

KONTRABAS: WOJCIECH FRONT

AKORDEON: DARIUSZ KOT

czas trwania: 75 minut (bez przerwy)

Edith PIAF
recital Małgorzaty Pruchnik - Chołki

O SPEKTAKLU

Jedne z najbardziej wyrazistych i przejmujących piosenek słynnej francuskiej śpiewaczki wykonuje aktorka Małgorzata Pruchnik-Chołka (aktorka związana z Teatrem im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie, a kieleckim widzom dała się poznać w spektaklu #KochajmySię!). Piosenka to jej ulubiona forma rozmowy z widzem. Recital powstał w 2018 roku, gdy zagrała rolę Edith Piaf w spektaklu w reż. Jana Szurmieja. Tak powstał pomysł na recital, który z powodzeniem jest grany od lat przy dźwiękach akordeonu i kontrabasu. Aktorce towarzyszą wspaniali muzycy 𝐃𝐚𝐫𝐢𝐮𝐬𝐳 𝐊𝐨𝐭 (absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach) oraz 𝐖𝐨𝐣𝐜𝐢𝐞𝐜𝐡 𝐅𝐫𝐨𝐧𝐭 (absolwent krakowskiej Akademii Muzycznej). Razem tworzą TRIO, które koncertuje w Polsce i za granicą.

RECITAL PIOSENKI AKTORSKIEJ z muzyką na żywo! W repertuarze m.in.”Milord”, “Brawo dla Clowna”, ”Akordeonista”, ”La vie en Rose”,”P adam”, “Tłum”, “Niczego nie żałuję”. Tłumaczenie tekstów: Andrzej Ozga, Wojciech Młynarski

Trio ma na koncie pierwszą płytę z repertuarem Edith Piaf dostępną dla widzów po każdym recitalu.

po spektaklu zapraszamy na spotkanie z aktorami i toast noworoczny przy lampce szampana !
SFX42695.jpg

Małgorzata Pruchnik-Chołka: Edith trochę mnie „przeczołgała”

- Pomyślałam, że Teatr TeTaTeT ma bawić, rozweselać, ale powinien też wzruszać – mówi Teresa Bielińska, szefowa tej sceny. Dlatego tym razem na afisz trafił recital Małgorzaty Pruchnik - Chołki, zatytułowany „Edith Piaf”. Kielecka premiera tego spektaklu odbyła się w sobotę.

Ten wieczór rozpoczął utwór „Niebo nad dachami Paryża” - najważniejszego miasta dla Edith Piaf, a zakończyła jedna z jej ostatnich wielkich piosenek „Nie, nie żałuję niczego”. Piaf, czyli wróbelek, nazywana tak ze względu na swoją drobną budowę ciała - miała tylko 147 cm wzrostu, wygląd nadrabiała niezwykłą charyzmą i silnym głosem.

Talent Edith Piaf zachwycał nie tylko w Francji, sięgał nawet do Stanów Zjednoczonych. I choć jej kariera imponuje, to już życie prywatne od najmłodszych lat było pełne było nieszczęść i dramatów. Mimo odrzucenia i cierpienia, jakiego doznała zawsze powtarzała, że miłość jest najważniejsza.

„Cudzego bólu nie mogę wnieść na scenę”

I taką właśnie Edit Piaf, prawdziwą, pokazuje Małgorzata Pruchnik - Chołka. Aktorka na co dzień związana z Teatrem im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie.

- Ona była prawdziwa we wszystkim, co robiła. Niczego nie ukrywała, nie dbała o konwenanse, zasady, których przecież nikt z nią nie ustalał, więc nie musiała ich przestrzegać, żyła pełnią. Edith była prawdziwa, więc taką chcę, żeby widzowie ją poznali. Nie mam prawa robić inaczej - podkreśla.

Małgorzata Pruchnik - Chołka na scenie pojawia się z lokami na głowie i w czarnej, prostej sukience, które są znakami rozpoznawczymi Edith Piaf. Aktorka wciela się w postać piosenkarki, ale też o niej opowiada. Wyjaśnia, że od początku ten spektakl miał mieć taką formę. 

- To ja o niej mówię, i to ja ją przeżywam w każdej z tych piosenek. Cudzego bólu, a w jej piosenkach był ból, nie mogę wnieść na scenę, mogę za to wnieść to, co ja czuję w związku z tymi piosenkami - tłumaczy.

Te emocje czuć. Już na scenie widać, że postać Edit Piaf dla rzeszowskiej artystki nie jest tylko kolejną rolą do zagrania. Okazuje się, że ta jej fascynacja Wróbelkiem trwa już od lat i w pewien sposób wpłynęła też na wybór drogi życiowej.

Nie ma przypadków

- Edith od początku była moją miłością - przyznaje Małgorzata Pruchnik - Chołka.

- Stała się miłością, kiedy jeszcze jako uczennica szkoły średniej zobaczyłam spektakl w reżyserii Jana Szurmieja o Edith Piaf. Wtedy już wiedziałam, że zostanę aktorką, że będą zdawała do szkoły teatralnej. Ale jak zdobyłam gdzieś pytę z tego spektaklu, to te piosenki bez przerwy leciały u mnie w domu. Znałam je wszystkie na pamięć już wtedy. Potem poszłam do szkoły teatralnej, zaczęłam pracować w teatrze i po jakichś 16 latach ten spektakl do mnie wrócił - wspomina.

W 2018 roku w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie premierę miał spektakl „Piaf” w reżyserii Jana Szurmieja, w którym tytułową rolę zagrała Małgorzata Pruchnik - Chołka. 

- To jest znakomity „nie przypadek”, bo przypadków nie ma. Wtedy wszystko już się zmieniło, wtedy ja się zmieniłam, wiele rzeczy zaczęło się dziać inaczej, jestem inna od tamtego czasu - wspomina.

Dodaje, że praca nad rolą Edith Piaf była wyzwaniem.

- Na początku Edith trochę mnie przeczołgała swoją historią, którą miałam poczuć i zagrać, więc starałam się bardzo uczciwie i szczerze oddać te emocje. A każde emocje, które są w nas silne, coś w nas otwierają. We mnie, w mojej głowie otworzyły bardzo dużo tematów, którymi powinnam się zająć, a nie były dotykane wiele lat. Edith wiele otworzyła we nie prywatnie. Poza tym zagrać część takiego życia, jakie ona prowadziła, to nie może pozostać bez wpływu na człowieka - zaznacza.

Rola w spektaklu przerodziła się w recital. 

- Jak zagrałam rolę Edith Piaf, postanowiłam wziąć te piosenki ze sobą, wynieść je z teatru - wyjaśnia. 

- Połączyłam się z profesjonalnymi, świetnymi muzykami - Darkiem Kotem i Wojtkiem Frontem i tak chciałam zrobić, żeby Edith była w tym recitalu, ale żebym w nim była również ja.

Wielką wartością spektaklu są piosenki wykonywane w języku polskim. Artystka podkreśla, że musiały być tłumaczone.

- Musiały być po polsku, żeby dotarły do odbiorców. Tam jest tyle ważnych rzeczy, tyle ludzkich opowieści, tyle emocji. Nie mogę liczyć na to, że widzowie będą znali język francuski. Miałam nawet pomysł, żeby jedną zwrotkę piosenki „Padam, padam” zaśpiewać po francusku i na próbie zaśpiewałam ją w oryginale, a podczas recitalu z moich ust wyskoczyły polskie słowa. Tłumaczenia są bardzo dobre. Andrzej Ozga genialnie przełożył te teksty. Jedna tylko piosenka - „Kochankowie dnia” jest w tłumaczeniu Wojciecha Młynarskiego - mówi.

Spektakl zakończył się owacją na stojąco i bisem. Widzowie chwalili recital.

- Taka wersja mi odpowiada. Całkiem niedawno oglądaliśmy w telewizji film poświęcony Edith Piaf i to taka kontynuacja tych wrażeń - mówiła pani Bogusia. Z kolei pan Marek zwrócił uwagę na teksty. - Naprawdę przemawiające. Cieszę się, że piosenki były po polsku, bo najczęściej słyszy się je po francusku, a nie każdy może je zrozumieć - dodał.

Dorota Klusek | Radio Kielce

SFX42725.jpg

„Edith Piaf” w TeTaTeT

Teatr Tetatet przygotował dla nas, mieszkańców Kielc, noworoczną niespodziankę – recital (ja bym to nazwał raczej spektaklem), zatytułowany „Edith Piaf”. Rzecz przypominającą o tkwiącym w większości nas – pragnieniu miłości i wolności.

Joanna Warmuzińska‐Rogóż z Uniwersytetu Śląskiego, popełniła esej pt. „Fenomen piosenki francuskiej w Polsce, czyli Piaf wiecznie żywa” (2013). Napisała m.in. tak:
„Można domniemywać, że właśnie przeniesienie „ducha” piosenki stanowi dla Młynarskiego dominantę translatorską, czyli element, który powinien subiektywnie pozostać bez zmian w przekładzie”. Przypomnijmy, że jedną z najważniejszych cech piosenki francuskiej jest właśnie jej warstwa literacka. Ta „literackość” była obecna nie tylko w wielu tłumaczeniach, ale i w rodzimych produkcjach, jak choćby w twórczości Agnieszki Osieckiej. Bardziej wyrafinowane osoby tęsknią za tym nieobecnym już dziś kunsztem.

Bowiem kiedyś tego typu piosenki korespondowały z naszym życiem, w syntetycznej formie ukazywały losy różnych bliskich nam figur. Ich tematem była często miłość, także ta nieodwzajemniona, również inne ludzkie dramaty. Nuciliśmy te utwory, przy pomocy ich słów wyrażaliśmy zawirowania w naszym życiu. Nagle i boleśnie o tym, że to już przeszłość, przypomniała nam opowieść w wykonaniu aktorki z Rzeszowa. Małgorzata Pruchnik-Chołka nie tylko śpiewała, ale także opowiadała o życiu Edith Piaf, o swoich fascynacjach tą artystką, a nawet swoich osobistych emocjach. Mieszało się to, co zaplanowane z tym, co prywatne. Życie z fikcją. (...)

Na scenie aktorce towarzyszyli Wojciech Front (kontrabas) i Dariusz Kot (akordeon). (...) Aktorka nieco upodobniła się do słynnej artystki – założyła jak tamta czarną sukienkę, nawet namalowała sobie brwi, takie jakie miała Edith Piaf. Być może wiedziony tym obrazem i spodziewając się, że będzie także w śpiewaniu naśladowała Piaf, po pierwszej piosence Małgorzaty Pruchnik-Chołki, zawie- dziony pomyślałem sobie, że to jednak nie Edith Piaf!

Ale po tej pierwszej reakcji, słuchając kolejnych utworów, zrozumiałem, że aktorka nie naśladuje francuskiej piosenkarki, dokonuje nie tyle interpretacji jej piosenek, ile zabiera głos w procesie polskiej recepcji twórczości Piaf. I trzeba powiedzieć, że jest to głos znaczący.

dr Krzysztof Sowiński | 2tygodnik kielecki

IMG_2325.jpeg
received_214430416851298.jpeg

Doświadczenie zawodowe: Teatr Maska w Rzeszowie – adept (2005) Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie (2007-)
I
Wykształcenie: Policealne Studium Aktorskie im. A. Sewruka w Olsztynie (2008)

WAŻNIEJSZE ROLE:
Edith Piaf - "Piaf" reż. Jan Szurmiej (2018)
Ania Shirley- "Ania z Zielonego Wzgórza" reż. J. Szurmiej (2007)
Ofelia - "Hamlet" reż Steve Livermore (2012)
Rita - "Edukacja Rity" reż S. Gaudyn (2011)
Siostra Mery Leo - "Siostrunie" reż. J. Szurmiej (2014)
Mary Willis - "Przyjazne dusze" reż. Marcin Sławiński (2010)
Aniela - "Chory z urojenia" reż W. Śmigasiewicz (2017)

oraz:

"Pułapka" reż Julia Wernio (2006), "Śmierć pięknych saren" reż. P. Szumiec(2012), "Jak wam sie podoba" reż. Sz. Kuśmider(2008), "Sąsiedzi" reż. W.Śmigasiewicz , "O dwóch takich..." reż. C. Domagała, "Skąpiec" reż. J. Andrucki, "Hetery" reż. J. Bała (2012) , "Stara kobieta wysiaduje" reż.Kuba Falkowski, "Kolacja dla głupca" reż. M.Sławiński.

  • Nagrodzona przez Dyrektora Teatru za rolę Edith Piaf.

  • Cały czas rozwija się muzycznie dbając o głos w JustSing Studio Pauliny Zięby, wcześniej w Szkole Muzyki Rozrywkowej ProMusica.

  • Świetnie sprawdza się również przed kamerą - w 2017 roku razem z Mariuszem Kałamagą prowadziła program TV "Rozdajemy marzenia-wygraj mieszkanie".

  • Wciąż trenuje JAZDĘ KONNĄ, która jest jej pasją. 

Małgorzata
Pruchnik - Chołka

Absolwent Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach. Członek zespołu Rzeszów Klezmer Band, współpracuje również z rzeszowskim teatrem im. W. Siemaszkowej. 

Dariusz Kot

121655027_342535986834593_6620064468582242472_n.jpg
121538104_769804560532784_4346022356189211580_n.jpg

Wojciech Front - Absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie. Przez 13 lat współtworzył legendarny zespół Cracow Klezmer Band. Koncertował  m.in. z Johnem Zornem, Donem Byronem, Frankiem Londonem, Grażyną Auguścik czy Tomaszem Stańką.

Wojciech Front

SFX42695.jpg
bottom of page